Aktualności | 2010-11-03
Zboża 02.11.10

Zboża 02.11.10

Zdecydowanie lepiej sprzedaje się pszenica paszowa. Co prawda był moment zachwiania cen, ale teraz wszystko wróciło do swojego poziomu.

Mieszalnie pasz nie mogły kupić wystarczającej ilości ziarna i podniosły cenę. W całej Polsce za tonę trzeba zapłacić od 640 do 660 złotych, na północy z dostawą do portu o 10 złotych więcej. Bardzo dobry jest też handel żytem paszowym. Chętnie kupują go gorzelnie i mieszalnie. Ale rozbieżności cenowe w całym kraju są duże od 500 do 560 złotych, w portach nawet do 580 złotych.

ZBOŻA PASZOWE – giełdy towarowe

ceny transakcyjne zł/t

pszenica 640-670

żyto 500-580

pszenżyto 580-610

jęczmień 600-620

Gorzej sprzedaje się pszenżyto i jęczmień paszowy. A kukurydza w pełni sezonu. Handel idzie pełną parą, ceny wciąż spadają. Choć producenci żądają 750-800 złotych to do transakcji dochodzi najwyżej po 730 złotych. Znacznie lepiej sprzedaje się mokra kukurydza, na pasze i do gorzelni. Ta o wilgotności 30 % kosztuje nawet 500 złotych.

KUKURYDZA- giełdy towarowe

ceny transakcyjne zł/t

sucha 710-730

mokra 450-500

Ale i w tym przypadku ceny wkrótce powinny zacząć spadać, przekonują maklerzy. A obecna panika na rynku, to wynik podpisanych wcześniej kontraktów i obaw o ich niezrealizowanie. Zakupy są przeważnie robione na uzupełnienie swoich zbiorów.

Biopaliwa

Polski rynek biopaliw czekają spore zmiany. Chodzi o konieczność wprowadzenia certyfikatów na produkcję biokomponentów. Do tego zmusza nas unijne prawo. Problem w tym, że czas na wprowadzenie nowych przepisów mija 5 grudnia.

Przeglądarka może nie wspierać wyświetlania tego obrazu. I raczej pewne jest, że nie zdążymy. Producenci estrów boją się, że opóźnienia w certyfikacji wykorzystają koncerny paliwowe, które zamiast krajowego surowca wybiorą certyfikowane biokomponenty zachodnie. Dzięki obowiązkowi dolewania biokomponentów do paliw ciekłych popyt na estry i bioetanol rośnie. Zakłady z roku na rok wytwarzają i sprzedają coraz więcej towaru. Problem w tym, że przyszłym roku konieczne będą certyfikaty zrównoważonego rozwoju, które mają gwarantować, że produkcja biopaliw odbyła się z minimalną szkodą dla środowiska. Obecnie posiada je zaledwie kilka firm w Polsce. A to zdaniem producentów biopaliw woda na młyn dla koncernów paliwowych, które zamiast w kraju zwiększą zakupy za granicą. Co na to koncerny? Ich zdaniem problem certyfikacji rzeczywiście istnieje ale tylko na papierze. Z brakiem odpowiednich zezwoleń borykają się niemal wszystkie kraje Unii. Wyjątkiem są tylko Niemcy. A to oznacza, że Bruksela będzie na ten problem, przynajmniej na razie, przymykać oko.

Przyszłoroczne problemy w branży mogą przyjść z zupełnie innej strony. Ze względu na decyzję rządu o zniesieniu ulg w akcyzie na biopaliwa, zdaniem koncertów to one najbardziej dostaną po kieszeni, bo produkcja biopaliw może stać się nieopłacalna.

(„Przegląd Zbożowo-Młynarski” – źródła własne)