Aktualności | 2011-08-31
W czasach niepewności najlepiej radziła sobie branża energetyczna i surowcowa

W czasach niepewności najlepiej radziła sobie branża energetyczna i surowcowa

Jednym z najważniejszych wyzwań stojących przed przedsiębiorstwami w regionie, także w Polsce, będzie znalezienie długoterminowych źródeł przewagi konkurencyjnej.

Z analizy przeprowadzonej przez Deloitte w 19 krajach Europy Środkowej wynika, że w 2010 r. największe wzrosty przychodów (23 proc. w euro, i 17 proc. w walucie lokalnej) zanotował sektor wyrobów przemysłowych (obejmujący firmy metalurgiczne, chemiczne czy maszynowe). Jest to bardzo dobry wynik, mając na uwadze, że rok wcześniej przychody spółek z tej branży spadły średnio o ponad 5 proc. w walucie lokalnej oraz o ponad 20 proc. w euro. Wzrost, w analizowanym okresie, był możliwy dzięki poprawie koniunktury na rynku surowców, ogólnemu ożywieniu gospodarczemu oraz, w mniejszym stopniu, wzrostowi eksportu napędzanego popytem niemieckiej gospodarki.

- Należy pamiętać, iż poprawa w branży wyrobów przemysłowych była przede wszystkim wynikiem wyższych cen surowców. Wielkość sprzedaży również uległa powiększeniu, ale to rosnące ceny metali, a w przypadku branży energetycznej - rosnące ceny ropy, były istotnym czynnikiem determinującym wzrosty przychodów firm w regionie - tłumaczy Tomasz Ochrymowicz, Partner w Dziale Doradztwa Finansowego Deloitte.

We wszystkich krajach Europy Środkowej rok 2010 był okresem odrabiania spadków. Najlepsze wyniki uzyskały spółki z Ukrainy, Serbii i Polski. Gorsze rezultaty osiągnięto w niektórych krajach bałkańskich - Bułgarii, Bośni i Hercegowinie czy Chorwacji. W pierwszym kwartale 2011 r. dynamika przychodów uległa dalszemu zwiększeniu. Polskie i ukraińskie spółki pozostały w gronie rosnących najdynamiczniej. Dołączyły do nich spółki litewskie oraz firmy z dwóch krajów strefy euro - Słowenii i Słowacji.

Od 2007 r., kiedy Deloitte wykonał pierwszą analizę dużych firm regionu, polskie spółki stanowią największą narodową grupę spośród wszystkich badanych krajów. W porównaniu do wyników zeszłorocznego badania, liczba przedsiębiorstw z naszego kraju spadła ze 180 do 173. Powodem tego były przede wszystkim zmiany strukturalne i konsolidacje podmiotów, zwłaszcza w Grupie PGE oraz Tauron. Od czasu pierwszego badania w grupie największych firm w regionie sukcesywnie wzrasta także pozycja przedsiębiorstw z Czech. Ich liczba w ostatnim roku zwiększyła się o 7, co jest odzwierciedleniem silnego udziału sektora wyrobów przemysłowych. Branża ta, mimo wzrastających kosztów, nadal wydaje się być konkurencyjna w stosunku do firm zachodnich, w mniejszym stopniu pozostaje bowiem uzależniona od cen surowców, a bardziej od rozwiązań technicznych i innowacji.

Od kilku lat stabilny wzrost wyników obserwowany jest w sektorze farmaceutycznym i ochrony zdrowia oraz dóbr konsumpcyjnych. Przychody dla pierwszej z tych branż wzrastały średnio o 6 proc. w walucie lokalnej i 8 proc. w euro w 2010 r. Dla drugiego z wyżej wymienionych sektorów wyniki rosły średnio w tempie 3 i 8 proc. Eksperci firmy doradczej Deloitte oceniają, że w następnym roku, pomimo niepewności na rynkach, trend wzrostowy powinien się utrzymać.

- Największe spółki regionu nie odrobiły jeszcze zeszłorocznych spadków przychodów i nie wróciły do poziomu z 2008 r., a więc sprzed kryzysu. W dłuższej perspektywie przedsiębiorstwa w Europie Środkowej napotykają na poważną barierę wzrostu. Historycznie, najlepsze wyniki osiągnięto w latach 2005-2007, kiedy suma przychodów największych firm w regionie wzrosła o 37 proc. W najbliższych latach nie jest już możliwy równie dynamiczny rozwój. Teraz najważniejszym zadaniem stojącym przed firmami, także w Polsce, jest budowa długoterminowej koncepcji wzrostu przewagi konkurencyjnej. W celu dalszego rozwoju przedsiębiorstwa muszą postawić na innowacyjność i poprawę efektywności wewnętrznej - podsumowuje Tomasz Ochrymowicz z Deloitte.

Źródło: wnp.pl