Polityka klimatyczna Unii ograniczy projekty bloków węglowych w Polsce i podniesie koszty ich budowy. Po opublikowaniu we wtorek nowego planu drastycznego ograniczenia (o 95%) emisji CO2 w Unii Europejskiej w perspektywie do 2050 r. eksperci branży energetycznej w Polsce i bankowcy ostrzegają, że budowa bloków węglowych w naszym kraju jest zagrożona. A to z kolei budzi obawy o dostawy energii za kilka lat. - Na pewno teraz trudniej będzie zdobyć kredyty na te instalacje - mówi anonimowo szef jednej z państwowych firm. Tymczasem i bez nowego planu unijnego kurczy się lista nowych projektów bloków węglowych na Polsce, kiedy z planów zrezygnowały Vattenfall i RWE, nie ma ciągle decyzji inwestycyjnej o budowie bloku w Rybniku - elektrowni należącej do EDF. Wszystko wskutek obaw o opłacalność z powodu polityki ochrony klimatu i związanego z nią obowiązku zakupu pozwoleń na emisję dwutlenku węgla. Nowa koncepcja unijna jeszcze te obawy zwiększa. Państwowe grupy na pewno zrealizują dwa duże projekty - w Ostrołęce i Opolu, realizacja instalacji w Kozienicach nie jest przesądzona, bo nie wiadomo, czy nowy inwestor w Enei się jej podejmie, Tauron zaś chce wybudować mniejszy blok. Źródło: Rzeczpospolita
A to z kolei budzi obawy o dostawy energii za kilka lat. - Na pewno teraz trudniej będzie zdobyć kredyty na te instalacje - mówi anonimowo szef jednej z państwowych firm.
Tymczasem i bez nowego planu unijnego kurczy się lista nowych projektów bloków węglowych na Polsce, kiedy z planów zrezygnowały Vattenfall i RWE, nie ma ciągle decyzji inwestycyjnej o budowie bloku w Rybniku - elektrowni należącej do EDF. Wszystko wskutek obaw o opłacalność z powodu polityki ochrony klimatu i związanego z nią obowiązku zakupu pozwoleń na emisję dwutlenku węgla. Nowa koncepcja unijna jeszcze te obawy zwiększa. Państwowe grupy na pewno zrealizują dwa duże projekty - w Ostrołęce i Opolu, realizacja instalacji w Kozienicach nie jest przesądzona, bo nie wiadomo, czy nowy inwestor w Enei się jej podejmie, Tauron zaś chce wybudować mniejszy blok.
Źródło: Rzeczpospolita