PONIEDZIAŁEK
Dziś do pracy - długi dojazd i powrót samochodem,
więc o winie aż do późnego popołudnia
nie mogło być mowy. Ale już przy obiado-
-kolacji - to co innego! Znalazłem w lodówce
resztkę argentyńskiego malbeka z niedzielnego
obiadu (był stek z polędwicy - mniam, mniam!)
i postanowiłem skończyć tę butelkę. Wprawdzie do ośmiornicy pasowało mocno
średnio (znacznie gorzej niż mógłby np. Greyrock Sauvignon Blanc z dyskontu
za marne 25 złociszy), ale co tam! Pomyślałem sobie potem, że w zasadzie
żona powinna uzgadniać z
[...]